poniedziałek, 21 marca 2016

7 grzechów głównych pasażerów na pokładzie linii lotniczych low-cost part.2

Drugą część historii o grzeszkach pasażerów czas zacząć :

4. SERWIS

Nadchodzi moment, kiedy rozpoczynamy tzw. serwis pokładowy. Wcześniej rozdajemy magazyny, w których znajdują się produkty jakie mamy w sprzedaży z cenami.
Kawka, herbatka, winko...wszystko, czego dusza zapragnie, oczywiście w cenie o wiele droższej niż na ziemi. Grzeszkiem pasażerów są pretensje skierowane do nas stewardess o ceny produktów.
- A czemu to takie drogie?!!
- Chyba śmieszni jesteście, że tyle za to zapłacę!
- Ile? Chyba pani oszalała! Nie chcę tego!

Wyjaśnienie:

Niestety wielu z pasażerów nie rozumie, że takie są brutalne realia rynku i linie lotnicze typu low cost zarabiają na sprzedaży na pokładzie czasami z 3 -krotną przebitką. Może i kupiłeś bilet z Wrocławia do Warszawy za 19 zł, ale za wodę zapłacisz 14 zł plus kanapkę za 25 zł  :) Rozumiem frustrację pasażerów, ale to naprawdę nie nasza wina, że ceny są takie, a nie inne. Rzucanie dziwnych komentarzy w moją stronę niczego nie zmieni. Stewardessy nie ustalają cen na pokładzie i nie mamy prawa do  udzielania rabatów, zniżek etc.

5. SERWIS cz.2

Przechodzimy do najważniejszego grzechu, który jest popełniany nagminnie przez pasażerów.
TRAKTOWANIE STEWARDESSY JAK KELNERKI, A SAMOLOTU JAKO BARU SZYBKIEJ OBSŁUGI !

Wyjaśnienie: Niestety tzw. buractwo jest często spotykane w liniach lotniczych typu low cost, ale zapewne i w business klasie najlepszych linii lotniczych. Traktowanie obsługi pokładowej jako swoich prywatnych służków, którzy mają przynieść, pozamiatać i co jeszcze...

Obsługa w samolocie jest głównie dla Twojego bezpieczeństwa. Ma znać procedury bezpieczeństwa i wiedzieć jak je zastosować w praktyce. Jest do tego szkolona, a nie do serwowania Ci drinków.

6. ŚMIECI

Niestety ten 'grzeszek' jest związany ze śmieceniem na pokładzie. Jest to jeden z najczęstszych przewinień pasażerów. Zostawianie butelek, chusteczek pod siedzeniem, niedokończonego jedzenia, a nawet pieluch (zużytych)! 

Wyjaśnienie: Po serwisie przechodzimy z wózkiem i zbieramy śmieci, potem drugi raz i jeszcze przed samym lądowaniem. Niestety niektórzy pasażerowie nadal wolą wetknąć swoje śmieci pod siedzenie, lub w jakąś inną szparę. Ciekawe czy w domu też preferują zostawiać swoje śmieci pod kanapą?


7. SIÓDMY ale oczywiście NIE OSTATNI grzech pasażerów, którym zakończymy to małe résumé . Podważanie kompetencji pracowników obsługi pokładowej. Na zasadzie pasażer ' wie lepiej', a te nakazy i zakazy to po prostu złośliwość stewardessy i brak wiedzy.


Wyjaśnienie: Niestety dla pasażerów,samolot to nie bar, i u nas nie ma zasady, że klient ma zawsze rację, w 99% niestety jej nie ma. Twoje kłócenie się, ignorowanie próśb personelu kończy się raczej źle dla Ciebie. Możesz zostać zakwalifikowany jako disruptive (niesubordynowany pasażer)  passenger i wyproszony z samolotu, albo po wylądowaniu będzie czekała na Ciebie policja.


Podsumowując, żeby nie było, że na pokładzie  mamy tylko tego typu pasażerów, spotykamy też tych, którzy sprawiają, że chce Ci się pracować. Mili, kulturalni i zabawni pasażerowie też istnieją!:)) Podróż w przestworzach mija wtedy jak dobra impreza:))) Sit down and enjoy the flight!!!:))








wtorek, 1 marca 2016

7 grzechów głównych pasażerów na pokładzie linii lotniczych low-cost part.1

Mam wrażenie, że widziałam już wystarczająco dużo artykułów/postów odnośnie przeróżnych zachowań pasażerów na pokładzie samolotu. Sama spotykam się z nimi na co dzień w mojej pracy. Pomyślałam, że ludzie może potrzebują jakiś wskazówek, pomocy, która ułatwi im podróż, a w szczególności obsłudze samolotu:)

7 grzechów głównych na pokładzie samolotu tanich linii lotniczych.  


   
Zacznijmy od momentu, kiedy wchodzisz do samolotu:

1.KARTY POKŁADOWE 
 Przekraczasz próg samolotu i w drzwiach wita Cię uśmiechnięta stewardessa prosząc o okazanie Twojej karty pokładowej. Czego NIE ROBIĆ :
* mijać ją jakby była niewidzialna i rzucić numer swojego miejsca...przykładowo 21B.

Wyjaśnienie: Czy naprawdę uważasz, że interesuje nas gdzie siedzisz?!! Czemu miałaby służyć mi ta informacja. Chcemy zobaczyć Twoją kartę pokładową, ponieważ obowiązujące nas procedury wymagają sprawdzenia numeru lotu, daty i  destynacji. Może trudno sobie wyobrazić, ale nadal zdarzają się pomyłki typu, że pasażer zamiast wylądować w Warszawie ląduje w Oslo. Kiedy jesteś proszony o kartę pokładową, po prostu ją pokaż, bez zbędnych komentarzy typu: 'jeszcze raz?' ' już pokazywałem', 'po co znowu?'. Słuchając czegoś takiego po raz 100-ny nawet święty straciłby cierpliwość.

2. BAGAŻE cz.1
Linia lotnicza, w której pracuję pozwala na darmowe wniesienie bagażu podręcznego do 10 kg i małej torebki/plecaka..
Nie dziwi mnie, że ludzie korzystają z tego prawa. Jest to fajna opcja oszczędzania w czasie podróży, bo nie trzeba dopłacać za nadawanie bagażu. Dziwi mnie jednak zachowanie co poniektórych pasażerów, kiedy przy pełnym locie ( 189 pasażerów), nie ma już miejsc w schowkach i niektóre walizki będą schowane do podwozia samolotu (za darmo). Po wylądowaniu, można je odebrać na taśmie w terminalu.Niektórzy pasażerowie nie szczędzą nam słów krytyki, grożenia listami ze skargami itp.

Wyjaśnienie: Kiedy kupujesz bilet na stronie lotniczej, akceptujesz regulamin tej linii lotniczej. W regulaminie jest informacja o ewentualnym offloadowaniu bagażu przy pełnym locie. Może więc, przy najbliższej okazji zapoznaj się z nim, zanim zaczniesz zwymyślać stewardessę.

3. BAGAŻE cz.2
Ten grzeszek można zaliczyć do tzw.egoizmu pasażerów.Jak już wspomniałam powyżej, każdy pasażer ma prawo do wniesienia na pokład walizki, plus torebki/ małego plecaka. Niektórzy wnoszą jeszcze zrobione na strefie bezcłowej zakupy (w szczególności butelki z alkoholem). Kiedy już pasażer znajdzie swoje miejsce, co poniektórzy poza walizką chcą ulokować w schowku wszystkie 'pierdolety' które mają ze sobą. Nie starając się nawet zrobić to w jakiś uporządkowany sposób. Rzucają wszystko jak idzie, zajmując przy tym cały hatbin. W zimie dochodzą do tego puchowe kurtki, płaszcze etc. Później taka biedna stewardessa musi wyciągać to wszystko, układać, żeby przynajmniej połowa wniesionych walizek innych podróżnych miała swoje miejsce. Niestety nie obejdzie się bez wzdychania, komentowania itp. 

Wyjaśnienie : Samolot, na którym jesteśmy gośćmi, nie jest naszą własnością.Mieści on 189 pasażerów, każdy z nich ma ze sobą jakiś bagaż ( mniejszy lub większy). Pomyślmy o tym zanim zapakujemy cały swój rajban do schowka. W trakcie boardingu stewardessy robią ogłoszenia przez interephone, żeby mniejsze torebki, zakupy wkładać pod siedzenie przed nami. Proszą też o poczekanie z wkładaniem kurtek na koniec boardingu. Później możemy je włożyć jeżeli będzie miejsce, przykładowo na górze walizki. Mała prośba - współpracujmy, ułatwimy sobie i innym życie:)

C.D.N  


wtorek, 16 lutego 2016

Jak to robią single?:)

Do kina właśnie weszła nowa amerykańska komedia o znamiennym tytule' How to be single', albo jak ktoś woli polską wersję tytułu ' Jak to robią single'.
W przedwalentynkowy wieczór wybrałam się razem z koleżankami do kina.
Chciałyśmy się rozerwać i pośmiać, a zapowiedzi filmu były obiecujące.
Mnie najbardziej skusił fakt, że grała tam Rebel Wilson..aktorka, której nie da się nie lubić. Komediowa petarda. Obawiałam się jedynie obstawienia głównej roli przez aktorkę jednego filmu '50 twarzy Greya' Dakoty Johnson, która zanudziła mnie na tym'słynnym' filmie. Jak dla mnie flegmatyczna i przezroczysta. Nie wiem, może taka miała być uległa Anastazja. Nie wzbudziła we mnie żadnych emocji...zresztą jak cały ten film. Ale to nie o '50 twarzy Greya' miałam pisać, tylko o komedii ' How to be single'. Nie miałam jakiś wysokich oczekiwań. Następna przewidywalna amerykańska komedia na raz. Lekka i przyjemna rozrywka.
Zostałam jednak mile zaskoczona, bo poza oczywistościami jakimi rządzą się komedie, niosła ona też fajny przekaz.Bycie singlem NIE jest złe. Trzeba ten czas wykorzystać na maksa.I nie chodzi mi o spotykanie się z milionem facetów czy kobiet, ale to czas kiedy możesz skupić się na poznaniu siebie, realizowaniu swoich planów i marzeń. Szukanie na siłę miłości i bycie z kimś tylko dlatego, że boimy się samotności i odpowiedzialności za siebie, nie spowoduję u nas szczęścia. Bo można być z kimś, a i tak czuć się samotnym. Nie można się jednak zatracić w byciu singlem i odpychać miłości ,bo możemy stracić coś naprawdę pięknego. Komedia ' How to be single' pokazuję to w świetny sposób.
Wszystkie bohaterki wzbudzają w nas sympatie, nawet wspominana wyżej Dakota Johnson
(chociaż nadal była flegmatyczna). Oczywiście królową ekranu była Rebel Wilson. Każda scena z jej udziałem wywołała uśmiech (śmiech). Jakie są jeszcze plusy tego filmu?
Na pewno NOWY JORK, bo tam właśnie kręcony był film.Przynajmniej przez 1 godzinę i 50 minut, możemy się tam przenieść i poczuć nowojorski klimat.
Sceny z imprez na których bawią się główne bohaterki sprawiają, że chcesz wydać wszystkie oszczędności ( nawet te wyimaginowane) i kupić bilet do Nowego Jorku.
Nie da się ukryć, że jest to film skierowany  raczej do kobiet. Jest tam wiele sytuacji z którymi możemy się utożsamiać. Myślę jednak, że panowie też nie będą się nudzić.Polecam gorąco!:)

środa, 3 lutego 2016

Śmierć i dziewczyna - o co tyle hałasu ?

Wczoraj odwiedziłam wrocławski Teatr Polski w celu zobaczenia kontrowersyjnej sztuki ' Śmierć i dziewczyna'. Nie wiedziałam,czego się spodziewać. Niespecjalnie śledziłam medialne informacje o protestach, zakazach itp. Jedyne co do mnie doszło, to coś o porno aktorach, seksie na scenie etc. Nie planowałam iść na tą sztukę, ale dostałam zaproszenie od znajomego więc stwierdziłam, czemu z niego nie skorzystać. 
Przed pójściem trochę poczytałam o czym ma być ten spektakl.
Sztuka jest na podstawie twórczości noblistki Alfriede Jelinek, austriackiej pisarki i feministki. Od wczesnych lat uczyła się ona gry na fortepianie i ukończyła konserwatorium w Wiedniu. Wspominam  o tym ponieważ fortepian odgrywa znaczącą rolę w całej historii. Jej powieść' Pianistka' została zekranizowana w 2001 roku, przez austriackiego reżysera Michaela Hanekego.Film otrzymał wiele nagród, m.in. na festiwalu filmowym w Cannes. Teraz wiem, że dobrym pomysłem było obejrzenie go przed pójściem do teatru. Wiele rzeczy przez to było dla mnie jasne i zrozumiałe. Ktoś kto w ogóle nie zrobił tzw. reasearchu mógł się trochę pogubić. Oczywiście pewnie jeszcze lepszym pomysłem byłoby przeczytanie książki ' Pianistka'.
Czas przejść do meritum. Moich wrażeniach po sztuce.
Jedno zdanie.
Było to ciekawe doświadczenie.
Czy był seks na scenie?
Chyba 3 razy pojawiła się na krotko para, która podobno gra w filmach porno i 'odegrali' stosunek. Nie nazwę tego aktem miłosnym, bo nie o to chodziło.
W sztuce faktycznie było dużo nagości. Czy uzasadnionej..?
Pokrótce zarysuję o czym jest sztuka.
Jest to opowieść o kobiecie, która jest córką zaborczej matki. Od dziecka trenowana na gwiazdę pianistyki.Pracuje jako nauczycielka w szkole muzycznej, gdzie nawiązuje romans ze swoim studentem.
Relacja jest skazana na niepowodzenie. Kobieta ma ma autodestrukcyjne skłonności, jest pogubiona i stłamszona przez matkę. W tle przedstawiona jest rzeczywistość szkoły muzycznej. Terror autorytetów, niszczenie osobowości i chore ambicje. To w szkole usłyszy się gorzkie słowa jak 'Artystą życia to może jesteś, ale artystą nigdy nie będziesz'. Sama główna bohaterka wypowiada znaczące słowa, które ją charakteryzują ' Nie ma większego nieszczęścia niż utrata samego siebie'. Rozgrywającej się akcji towarzyszą trzy fortepiany i grający na nich profesjonalni pianiści. Muzyka oprawia cały spektakl..
Czy mi się podobało? Na pewno nie jest to rozrywkowa i lekka sztuka. Momentami szokuje i obrzydza.
Jestem pod wrażeniem gry głównej odtwórczyni roli córki/nauczycielki Małgorzaty Gorol. Jest ona bardzo przekonywująca i zapadająca w pamięć.
Wracając do scen seksu i nagości. Moim zdaniem nie było to konieczne, a czasami wzbudzało zniesmaczenie. Czy sztuka sama w sobie nie obroniłaby się bez atmosfery skandalu.
Po zakończeniu widzowie gorliwie bili brawo, wielu powstało z miejsc na znak uznania. 
Moim skromnym zdaniem owacje na stojąco były bardziej sprzeciwem wobec wcześniejszych protestów przeciwko tego typu sztuce. Szeroka rozumiana 'wolność dla sztuki' znalazła swoich obrońców. Myślę, że skandal na pewno nie zaszkodził temu wydarzeniu jakim jest 'Śmierć i dziewczyna'. Darmowa reklama nigdy nie jest zła.
Nie wiem czy polecać Wam zobaczenie sztuki' Śmierć i dziewczyna'. Sama mam mieszane uczucia. Sztuka ma na pewno dobre momenty, jednak rodzicom raczej doradzę wybór innej sztuki na tzw. wypad do teatru:)






czwartek, 28 stycznia 2016

Wakacyjne wspomnienia 2015 - Turcja - Alanya cz.4

Jak już wspomniałam wcześniej, Turcy zapewniają wiele rozrywek dla turystów. Jedną z nich są na pewno rejsy statkami. Grzechem byłoby nie skorzystać. Ceny wahają się od 15 euro do 25 euro od osoby, z posiłkiem na pokładzie.
Wszystko zależy od statku ( jego wielkości, wyglądu itp.) i jego atrakcji.
O omówionej godzinie przyjeżdża samochód pod wskazany przez Ciebie hotel, więc nie musisz się troszczyć o transport do portu.


























Fajnym przeżyciem jest pływanie na 'środku morza'. Statki zatrzymują się i jest czas na skoki do wody i pływanie.

























Podczas rejsu, który trwa około 3 godzin, jest muzyka, tańce...nawet piana. Można się też zrelaksować i podziwiać naprawdę piękne widoki. Polecam wszystkim.







Nie mogłabym zapomnieć o życiu nocnym w Alanyi, bo jest ono bardzo barwne i bogate. Dyskoteki charakteryzuje przepych i szaleństwo. Pełno knajpek i pubów. Nie wspominając o sklepach, straganach, które chyba nigdy się nie zamykają. Daje to osobliwy urok. Polecam podróż do Turcji, nie wrócimy spłukani do domu, ale na pewno zadowoleni, najedzeni i wybawieni.









piątek, 11 grudnia 2015

Wakacyjne wspomnienia 2015 - Turcja - Alanya cz.3

Turcy oferują turystom wiele atrakcji, jeśli chodzi o spędzanie czasu. Jeżeli nie interesuje Cię tylko wylegiwanie na plaży, na pewno znajdziesz wiele pomysłów na spędzenia dnia. My zdecydowaliśmy się na 'jeep safari'. Za 20 euro od osoby obiecano nam dzień pełen wrażeń.
O godzinie 8.00 rano przyjechał po nas starszy, ale żwawy osobnik w jeepie. Kazał się nazywać Rambo. Jego zdjęcie poniżej:)


Po drodze zabraliśmy jeszcze jedną parę. Jednak nie byliśmy sami. Okazało się, że będzie jeszcze kilka jeepów z turystami. Rozdano nam plastikowe butelki z wodą i przedziurawiono zakrętki. Później dowiedzieliśmy się o co chodzi. Ruszyliśmy na podbój gór Taurus.Była to dzika jazda. Kierowcy podkręcali atmosferę, jeżdżąc ostrymi zakrętami, wręcz nad przepaścią. W trakcie robiliśmy tzw. wojny między jeepami, używając wcześniej wspomnianych butelek z wodą. To była nasza 'broń', którą polewaliśmy innych uczestników wyprawy, wyprzedzając ich itp. Była to niezła zabawa. Nasz kierowca Rambo tryskał humorem i anegdotami w języku angielskim:)







Robiliśmy sobie małe przerwy na podziwianie widoków i oczywiście robienie zdjęć.Ponadto chwile na odpoczynek,oddechu od wrażeń i upału. Zabrali nas do 'restauracji' z widokiem. Mogliśmy skosztować lokalnego jedzenia przygotowywanego na naszych oczach i wypić tureckie piwko.








Po wyprawie byliśmy wykończeni, ale nie żałowaliśmy. Bawiliśmy się świetnie. Dużo wrażeń i widoków zapierających dech w piersiach. Polecam wszystkim:)

C.D.N

poniedziałek, 23 listopada 2015

Wakacyjne wspomnienia 2015 - Turcja - Alanya cz.2

Kiedy nacieszyliśmy się już beztroskim plażowaniem, podjęliśmy się małego zwiedzenia.Od razu rzuciła nam się w oczy wznosząca się nad miastem twierdza. Wiedzie do niej stroma 5- kilometrowa trasa, którą pokonaliśmy używając autobusu. Wspinanie w 40 stopniowym upale za bardzo nam się nie uśmiechało, ale zdecydowaliśmy wrócić pieszo. Twierdza miała/ma charakter obronny. Świadczą o tym liczne magazyny i zbiorniki na wodę, pozwalające przetrwać długie oblężenia. Z twierdzy roztaczają się wspaniałe widoki na morze, a od strony lądu można podziwiać zarys gór Taurus.













Widok z murów obronnych jest przepiękny. Schodząc na dół pośród drzew figowych i wonnego jaśminu podziwialiśmy panoramę krajobrazu z pięknym portem.











C.D.N  to be continued...